Lany Poniedziałek to drugi dzień po Wielkanocy. Nazywany jest też Poniedziałkiem Wielkanocnym, smigusem dyngusem lub polewanką. Oprócz świątecznej atmosfery w rodzinnym gronie dzień ten upływa pod znakiem psot i tradycyjnych zabaw przy akompaniamencie hektolitrów wody.
Msza święta trwa do południa, kiedy to mieszkańcy wsi oblewają pola wodą z palmy wielkanocnej i żarliwie się modlą. W całym kraju młodzi ludzie oblewają się nawzajem wodą. Był to stary zwyczaj, który dawniej stosowały niezamężne dziewczęta, aby pokropić wodą swoich zalotników. Miało to świadczyć o zainteresowaniu i ukrytej miłości.
Dawniej powszechne było bicie młodych panien i dziewcząt wierzbowymi gałązkami. Robili to kawalerowie, a dziewczęta ganiając ich po wsi, wybuchały śmiechem i krzykiem. Według tradycji zwyczaje te wywodzą się z tradycji pogańskich. Wierzono, że zwyczaje te sprzyjają miłości i płodności, pokazują kawalerom, którzy są w związku z dziewczętami, oraz zapobiegają wszelkim chorobom. Kapłan kropi wodą święconą także wiernych obecnych w świątyni podczas Mszy Świętej w Poniedziałek Wielkanocny.
Dawne figle, żarty
Już setki lat temu powszechne było wyłudzanie pieniędzy. Młodzi mężczyźni gonili swoje narzeczone z wiadrami zimnej wody na początku poranka. Kawalerowie śpiewali piosenki, składali życzenia pannom młodym, a potem prosili o drobne upominki. Zazwyczaj nie były to pieniądze, lecz kolorowe pisanki, pachnące kiełbaski lub inne tradycyjne wielkanocne przysmaki.
Inną ciekawą tradycją jest polski zwyczaj robienia psikusów. Starsi mężczyźni zdejmowali bramy i przenosili je kilkaset metrów dalej, zatykali kominy, malowali okna farbą lub smołą. Dawniej takie psikusy nie były traktowane poważnie. Panna, która mieszkała w domu, w którym wszystkie okna były pomalowane na czarno, nie stanowiła problemu.
Ten zwyczaj nie jest już praktykowany. Wielu współczesnych młodych ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy, że kiedyś był on powszechny. Może to i dobrze. W dzisiejszych czasach takie psikusy określa się mianem wandalizmu, a świąteczne psikusy mogą skończyć się mniej humorystycznym pozwem.
Smigus dyngus – ginąca tradycja?
Dziś smigus dyngus, a także związane z nim zwyczaje i tradycje, powoli, ale nieubłaganie odchodzą do historii. Choć w niektórych regionach Polski pokrapianie wodą jest nadal dopuszczalną praktyką, nie przypomina już tradycyjnych rytuałów. Pokrapianie polega na zamoczeniu się. Mówiąc dokładniej, grupa chuliganów wylewa na potencjalne ofiary wiadra lodowatej wody. Opryskiwane są nie tylko młode dziewczyny, ale także starsze, bezbronne kobiety, dla których tego typu szok termiczny może skończyć się śmiercią.
Lany poniedziałek powinien być radosny.